wtorek, 21 maja 2019

Najpiękniejsze opowiadanie

Kiedyś, w mrocznych czasach młodości, gdy o śmierci - jak każdy młodzieniec - wiedziałem wszystko, a nic o życiu, podjąłem nieodwracalną decyzję, iż:
- żyć będę lat równe 20,
- odsiedzę, co najmniej rok w więzieniu,
- ożenię się (przez sąd, tak przebiegle założyłem),

- i nie skalam rąk swych delikatnych żadną pracą,
- głowy też nie skalam,
- w kwestii pracy będę niepokalany (tak założyłem),
- poczęcia potomstwa nie założyłem, bowiem nie wiedziałem, jak z płodnością u mnie jest, albowiem mimo różnych takich tam zdarzeń żadna ze znajomych gwałtownie nie przytyła.
Było jeszcze jedno postanowienie - najważniejsze, które tak naprawdę jest przyczyną, że wciąż to ten świat jest moim światem, a nie żaden inny, czyli żaden po prostu.
Miałem, do owych równych 20 lat, napisać najpiękniejsze, najwspanialsze, najniedościglejsze, najbardziejwzruszające, najbardziejłzyperlące, najbardziejsercewsztrzymujące opowiadanie na świecie.
Poczyniłem starania.

Zapisałem wiele zeszytów w kratkę piórem marki Pelikan, a potem i Parker, i łez wiadra wylewałem sam, a i kilkoro innych eksperymentalnie testowanych obiektów czytelniczych.
Wszystko daremnie i bezcelowo.

Wszystko daremnie i bezskutecznie.

A Śmierć, co moje postanowienia znała, krzątała się wokół mnie w cierpliwym oczekiwaniu i dla przypomnienia, że jest, co jakiś czas tego i owego, lub tą i ową zgarniała na pobocze sprzed moich oczu i nigdy ich już nie widziałem więcej.
A opowiadania pisały się ciurkiem i sączyły niczym krew z nosa, gdy przemęczenie spać nie pozwalało, co tylko pozornie sprzecznością się wydaje, bo tylko się wydaje.
Lecz, to tylko piękne opowiadania były, tylko wspaniałe były, niedościgłe zaledwie były, bardzowzruszające jedynie były, obficiełzyperlące tylko były, sercewstrzymujące tylko były.
Do spalenia, więc jedynie się nadawały. 
Nie były tym, czym być miały - najpiękniejszym, jedynym opowiadaniem na świecie, po którego napisaniu, ja umarłbym z zachwytu niepojętego.


Bo taka miała być ta moja śmierć w równym 20 roku życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz