Postać
Tytułowa znienacka wychynął i zamarł z woli autora.
W
zamarciu, Postać Tytułowa bywał już i nigdy się z tym nie czuł
dobrze, gdyż Postać Tytułowa, jak większość postaci, nawet
pobocznych i szarych przez swoją nijakość, wolał miast zamierania
jakąś mobilność i aktywność, choćby behawioralną.
Wszystko
zależy jednak od autora i Postać Tytułowa bardziej był zależny
od szmyrgnięcia motylich skrzydeł nad nosem twórcy, niż od
własnej woli.
Pozbawiony
woli, Postać Tytułowa zaczął snuć wątek przemyśleń
wewnętrznych i tak się w nim zatopił, że nieoczekiwanie rozpłynął
się w wartkim, lecz luźnym strumieniu świadomości, który
nabrawszy pędu, nabrał i mocy, a ta przerodziwszy się w potęgę,
nabrała wartości i splendoru, co i autor powinien uszanować, jeśli
miał honor.
Autorzy
jednak honoru nie mają, bo mylą go z honorami, którymi ich gawiedź
ciemna obsypuję, by podnieść własne o sobie mniemanie.
Dlatego
Postać Tytułowa został niedoceniony, choć autora uhonorowali
koledzy, bo jego kolej była na uznanie.
Postać Tytułowa nie
miał wyjścia i rozpił się w ostatnim rozdziale.
Wydawca
jednak skrócił manuskrypt i literatura znowu minęła się z prawdą
życia.