Naprawdę,
nocą myśli się rozbiegają, ba, rozlatują jak nietoperze.
Błoniastymi skrzydłami szeleszczą, w mroku zamieszanie czynią i
kto wie, w czym jeszcze.
Znowu zniechęcony jestem, jak wiele
razy przedtem i nie chcę mi się pisać, a piszę.
Wbrew sobie? Na złość własnemu rozczarowaniu?
Bo, to nie tak? Bo, to nie teraz?
Podobno, mądry był ten, co powiedział, że nic nie wie, mimo, że swoją niewiedzę przeniósł przez wieki.
Wbrew sobie? Na złość własnemu rozczarowaniu?
Bo, to nie tak? Bo, to nie teraz?
Podobno, mądry był ten, co powiedział, że nic nie wie, mimo, że swoją niewiedzę przeniósł przez wieki.
Mi
gorzej, bo wrażenie mam, że coś wiem, ale jakoś bez przekonania
to wiem, jakoś nieufnie to wiem. Wszystko ze słyszenia, z przeczuć
niematerialnych, nieempirycznie.
Komu
i na co ta moja wiedza, nie wiadomo, czy wiedzą będąca?
To blog tylko, to blog.
Z faktów tkany, lecz tylko pozorami i iluzją jest. To nie pamiętnik.
To blog tylko, to blog.
Z faktów tkany, lecz tylko pozorami i iluzją jest. To nie pamiętnik.
Zresztą,
kto go wie, bo co i raz o jakieś pamiętanie się potykam i złoszczę
się, że ono jest i że żywe takie, a nie wiadomo, czy się
zdarzyło.
Lepiej by mi było, gdybym uczeńszym był, bardziej bym siebie rozumiał. Choć jeden język żebym, jeszcze, prócz tego do co lizania mam, znał. Choćby francuski...
Nie, nie ten, bo ten się kojarzy. Zatem angielski - taki dziś modny i trendy. Albo chiński, gdyż to ta jedyna zagranica, za którą chciałem wyjechać, bo inna tam mentalność.
Lepiej by mi było, gdybym uczeńszym był, bardziej bym siebie rozumiał. Choć jeden język żebym, jeszcze, prócz tego do co lizania mam, znał. Choćby francuski...
Nie, nie ten, bo ten się kojarzy. Zatem angielski - taki dziś modny i trendy. Albo chiński, gdyż to ta jedyna zagranica, za którą chciałem wyjechać, bo inna tam mentalność.
Dziś
już nie chcę, bo z targowiska ludzi znam, na którym, razem, po tej
samej stronie stołu staliśmy.
Okazuje
się, że mimo muru, pagod, i nieustępliwości przy ryżu,
mentalność nie taka bardzo odmienna, nie taka.
Nie chcę już nigdzie. Może, nawet, niczego już nie chcę.
Spać mi się chcę.
Nie chcę już nigdzie. Może, nawet, niczego już nie chcę.
Spać mi się chcę.
Lecz
nie wiem, czy obudzić.
Są w nas ciągle chcenia jakieś, zrywy niejasne - one budzą nas do blogów. Czasem do życia. Serdeczności Żaboćku:)
OdpowiedzUsuńMasz słuszność. Przypominają o blogach i czasem, a nawet często, o życiu... że trwa jeszcze.
OdpowiedzUsuń